– Złaź, idziemy na plażę – Rzepcia stała pod jabłonią i szczekała na Borysa.
– Nie pójdę, zostanę tutaj. W morzu są potwory, ośmiornice, zębate rekiny i oślizgłe meduzy, i ten, Mentun, co menci morze, wczoraj tak strasznie mencił, aż błyskało – Borys roztaczał koszmarny obraz miejsca, do którego wybierała się cała rodzina.
Wreszcie mogli pobyć na wakacjach razem. Wyjazd nad morze był długo wyczekiwany, dlatego nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego na hasło „Idziemy na plażę” Borys zwiał.
– Jak to potwory? – Mela zbladła. Z jej rączki z hukiem wypadły na ziemię wiaderko i łopatka.
– Potwory, jakich w każdym morzu jest pełno! – Borys wytrzeszczył oczy dla większego efektu. Bał się, że jeżeli nie wystraszy wszystkich wystarczająco mocno, całą rodzinę zjedzą zębate ryby czy inne meduzy, a on zostanie sam jak
palec.
– Niech Borys zostanie w domu, skoro nie chce iść z nami – Miśka wzięła plecak z ręcznikami i prowiantem. – Chodźmy, może znajdziemy bursztyny.
– Co to są bursztyny? – zaciekawił się Kostek.
– To są łzy rozpaczy… – nie zdążył dokończyć zdania Borys, bo Kostek i Mela z rodzicami i psami byli już zbyt daleko, by usłyszeć kolejne koszmarne opowieści rudego kota.
– Po sztormie na brzegu Bałtyku można znaleźć złociste kamuszki, które są skamieniałą żywicą – wyjaśniała Miśka.
– Chodźcie, pokażę wam coś. 
Przy ścieżce na plażę rosły sosny i świerki. Na jednym z pni mama pokazała złocistą niczym lipowy miód kropelkę.
– To jest żywica, którą drzewo produkuje, żeby zalepić pęknięcia i nie zachorować. Bardzo dawno temu tam, gdzie teraz jest morze, był las. Poziom wód Morza Bałtyckiego podniósł się jednak i zatopił drzewa. Żywica w wodzie skamieniała i możemy ją teraz czasami znaleźć na brzegu.
– Kiedy to się stało, to zalanie? – Mela już obmyślała jak lepiącą się kropelkę wrzuci do butelki ze słoną wodą i poczeka, aż będzie złocistym kamuszkiem.
– Miliony lat temu – Buniek rozwiał wszelkie nadzieje. – Ale bursztyn jest nie tylko w Morzu Bałtyckim. Można go znaleźć daleko od brzegu, np. na Kurpiach, czy nawet w województwie lubelskim.
– To dlaczego Borys powiedział, że to są łzy? – Kostek zastanawiał się, kto tu coś kręci.
– Borys poniekąd ma rację – uśmiechnęła się do Kostka Miśka. – Pewnie słyszał o kurpiowskiej legendzie o bursztynie, który powstał z łez ronionych z powodu nieszczęśliwej miłości. Ale najbardziej znaną legendą jest ta o Juracie i rybaku.
– Opowiesz nam? – Mela deptała ciepły piasek, ale do wody bała się podejść. Wypatrywała potworów i Mentuna.
Wszyscy nasmarowali się kremem do opalania, naciągnęli na głowy kapelusze i tak przygotowani na opowieść usiedli pod parasolem. Natomiast Rzepcia, Niebo i Żurek z radością zaczęli przekopywać piasek.
– Kiedyś wierzono, że królową Morza Bałtyckiego jest dobra i piękna Jurata. Jej siedzibą był bursztynowy pałac na dnie morza. Kiedy Jurata dowiedziała się, że jeden z rybaków łowi zbyt dużo ryb, rozgniewała się i postanowiła go ukarać. Kiedy go jednak zobaczyła, zakochała się w nim bez pamięci. Przystojny rybak odwzajemnił uczucie, zaczęli spotykać się w jednej z zatoczek nad brzegiem morza. O schadzkach bogini i zuchwałego poławiacza ryb dowiedział się władca niebios i szef wszystkich boginek i bożków – Perkun. Zażądał od Juraty, żeby przestała spotykać się z ukochanym, ale ona nie chciała. Perkun wpadł w szał i zburzył bursztynowy pałac, grzebiąc w jego ruinach Juratę.
– I teraz morze czasami wyrzuca kawałki pałacu na brzeg morza, przypominając nam o sile miłości – Buniek trzymał w palcach kawałeczek złocistego kamyka, dopiero co znalezionego w mokrym piasku przez pieski.
– A ten Mentun, kto to jest? – Mela wpatrywała się w spokojną wodę Bałtyku, próbując zobaczyć choć jedną straszliwą mackę czy ostre zęby potwora.
– Borysowi pewnie chodziło o Neptuna, władcę mórz i oceanów – powiedział Buniek. – Ale o nim poczytamy wieczorem. Teraz idziemy się kąpać!

Jesteście ciekawi, co wydarzy się dalej? Przygody Rzepci, Żurka, Nieba i Borysa oraz Meli i Kostka w każdym numerze „Kumpla”. 

Pomysł serii: Grupa Cogito – Alina Kuźmina
Ilustracje: Julia Burkacka-Mielcarz