„O skrzydlatym źrebaku”
Opowiada Ewa Karwan-Jastrzębska:
Kopytkami wciąż przebiera,
jak grzechotką łbem potrząsa,
rączy źrebak mknie przez drogi,
w dzień i nocą ciągle pląsa.
Słychać rżenie innych koni:
– Dokąd pędzisz, stań na chwilę!
Nie chce słuchać, galopuje,
w jego grzywie lśnią motyle.
Ptaki siedzą na gałęziach,
obserwują bieg konika.
– Ależ szybki jest ten malec,
raz go widać, to znów znika?…
Krowy patrzą i się dziwią:
– Jak tak można gnać przed siebie,
zamiast trawę żuć powoli
i się czuć jak w siódmym niebie.
Czasem źrebak się zatrzyma,
spojrzy w chmury zadumany,
parsknie głośno i znów rusza,
w dzikim pędzie rozkochany!
Woli tańczyć, czuć wiatr w nozdrzach,
ziemię wzruszać kopytami,
dźwięczny śmiech rozdawać światu,
brodzić między konwaliami.
Być jak wicher o poranku,
w gęstych lasach deptać trawy
albo słuchać śpiewu świerszczy,
muchy gonić dla zabawy.
Kiedyś rankiem nad jeziorem
przejrzał się w błękitnej toni
i zobaczył wielkie skrzydła,
nikt go teraz nie dogoni!
Chętnie latał nad trawami,
z czasem strącał z drzewa szyszki,
widział zwinne wiewióreczki,
drozdy, szpaki, sowy, pliszki.
Potem wyżej zaczął fruwać,
szczyty gór zdobywał w locie,
widział narodziny orłów,
długie pióra w słońca złocie.
Kim jest? Koniem, dziwnym ptakiem?
Kto zagadkę tę wyjaśni?
Galopuje po przestworzach
biały pegaz, prosto z baśni.
Ilustracje: Julia Burkacka-Mielcarz
Zajrzyj do „Kumpla” i zrób specjalne zadania z konikami w roli głównej 🙂
Dodaj komentarz
Want to join the discussion?Feel free to contribute!